Użytkownik usunął treść wpisu
piątek, 14 października 2016
20. "Nie mam czasu" - ponarzekam sobie na uczelnię.
Etykiety:
;(,
chamstwo,
edukacja,
fuj,
gadanie,
nie da się ogarnąć...,
po długiej nieobecności,
przepraszam,
przesada,
przymus,
skrobanina,
szkolnictwo,
wypociny
3 komentarze:
Zasady:
1. Nie obrażaj nikogo
2. Nie NADużywaj wulgaryzmów ("kurwy" są jak najbardziej okej, często pozwalają rozładować napięcie, ale nie co drugie słowo!)
3. Proszę o nie wystawianie mi SPAM'u - to niemiłe, a i tak zostanie wyrzucone
4. Agresja, atakowanie innych i propagowanie nienawiści w cale nie są wyznacznikami siły - nie jest to mile widziane i założę się, że odpowiednie służby też nie są temu przychylne
Jeśli coś Ci się nie podoba, możesz śmiało wyjść z tej strony. Przecież masz cały Internet do dyspozycji i przy okazji można uniknąć niepotrzebnych przykrości czy/i konfliktów.
~
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ło, faktycznie łatwo nie jest. Też dojeżdżałam na studia do wielkiego miasta i pamiętam te okropne chwile o 6 rano w autobusie w zimie - w ogóle to w zimie i na jesień jeździ się najgorzej, bo na zewnątrz zimno i ciemno a w autobusie tak cieplutko... zawsze się bałam, że zasnę.
OdpowiedzUsuńAle przeżyłam, więc optymistycznie Ci powiem - przeżyjesz.
A pesymistycznie - łacina się do niczego nie przydaje.
Nie przeżyję. Zrezygnowałem, ale o tym kiedy indziej.
UsuńAktualnie (szczerze) próbuję się tylko nie zabić, ale o tym też kiedy indziej...
A Tobie życzę z całego serca powodzenia! Mam nadzieję, że chociaż spełnisz się w tym, co robisz.
Też pamiętam swoje dojeżdżanie na studia - dziennie minimum 5-6h spędzone w pociągu. Czad, nie? Szósta rano, ludzie kimają w drodze do pracy, a ja liczę całki na kolanie. Ale przeżyłam. Warto było. Choć dziś już nie wiem, czy potrafiłabym tak mocno zaciskać zęby...
OdpowiedzUsuń